Nie lubię robić tortów. Nie mam do nich po prostu talentu. Dekorowanie i kłopoty z masą powodują, że mam obłęd w oczach😆. Urodziny syna są co roku i zawsze staram się stanąć na wysokości zadania. Pytanie, które mnie nurtowało to jak przemycić warzywa do tortu. Kocham ciasto marchewkowe, pełne orzechów, pachnące cynamonem. I to właśnie ciasto marchewkowe stało się bazą tortu. Krem jak zwykle sprawiał kłopoty, ale ostatecznie okazał się obłędny. Przepis na całość poniżej.
Ciasto:
Ciasto:
- 300g marchewki
- 300 g mąki orkiszowej typ 1850
- 70g płatków migdałowych
- 80g wiórków kokosowych
- 3 jajka
- 0,5 szklanki ksylitolu
- 1 łyżeczka cynamonu
- 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 200 ml oleju
- szczypta soli
Masa:
- 400 ml mleczka kokosowego
- 0,5 szklanki ksylitolu
- 3 opakowania serka naturalnego Bieluch
- 1 opakowanie serka mascarpone
- cytryna
- pół szklanki wody
- borówki do dekoracji
Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce na drobnych oczkach. Jajka utrzeć z ksylitolem, ucierać ta długo, aż masa będzie gładka i biała. Podczas ucierania dodać małymi porcjami olej. Mąkę wymieszać z pozostałymi suchymi składnikami. Połączyć mąkę z utartą masą oraz marchewką. Mieszać delikatnie. Piec w nagrzanym piekarniku do 180 stopni przez około 70 minut, do tzw. suchego patyczka. Ciasto wystudzić i pokroić na trzy części. Ja dodatkowo odkroiłam "górkę" z ciasta, aby zrobić z niej okruchy na dekorację boczków. Nie jest koniecznie, jeśli macie inną koncepcję na dekorację tortu. 😀
Mleczko kokosowe przełożyć do małego rondelka, dodać ksylitol. Podgrzewać tak długo, aż mleczko kokosowe zredukuje się do około 3/4 szklanki. Z mleczka kokosowego zrobi się syrop gęsty i słodki. W mikserze połączyć serek Bieluch z mascarpone, dodawać małymi porcjami ciepły syrop. Masę schłodzić w lodówce. Krem podczas nakładania jest lejący, jednak po odpowiednio długim czasie w lodówce zaczyna przypominać lukier.
Każdy płat ciasta przed nałożeniem masy nasączyć wodą z cytryną. Udekorować wg własnego upodobania i talentu. Tort schłodzić w lodówce, przynajmniej przez trzy godziny. Na poniższym zdjęciu efekt mojej pracy. Post dedykuję koleżance, której obiecałam przepis💓
Smacznego życzy
Insulinka w kuchni
Komentarze
Prześlij komentarz